„Moje teksty z tego zbioru to reportaże, a nie publicystyka, nie komentarze. Nie ma w Polsce zbyt wielu reportaży z Niemiec, zwłaszcza niewiele o prowincjonalnych Niemczech. Może na tym polega problem, że prawie nikt nie słucha Niemców spoza Berlina, spoza salonów politycznych, gospodarczych i artystycznych. Ja traktuję Niemcy jak każdy inny kraj, piszę reportaże o Niemczech, tak jak pisałem o Libii, Iranie, Słowacji czy Białorusi. Wybieram ważny, ciekawy temat, zazwyczaj niezauważony nawet przez niemieckich dziennikarzy, i go przedstawiam bez przyjmowania żadnych założeń. Przedstawiam go głosami bohaterów, głosami wszystkich stron sporu czy konfliktu. Mnie prawie w tych tekstach nie ma. To bohaterowie mówią w tych tekstach, są to głównie stuprocentowi Niemcy” – mówi Jerzy Haszczyński, autor książki Rzeźnia numer jeden i inne reportaże z Niemiec, w rozmowie z Mirosławem Haładyjem.