Aneta Prymaka-Oniszk, Kamienie musiały polecieć. Wymazywana przeszłość Podlasia
- Kurier
- 11,79 zł
- paczkomat
- 12,70 zł
- poczta
- 12 zł
- odbiór osobisty (Warszawa)
- 0 zł
- pliki
- 0 zł
Doświadczenia mniejszości często nie mieszczą się w oficjalnej historii. W północno-wschodniej Polsce także niewiele wspominano o tutejszej białorusko-prawosławnej społeczności: bieżeństwie, powojennych przesiedleniach i zbrodniach, a zwłaszcza o napięciach międzywyznaniowych i etnicznych.
Aneta Prymaka-Oniszk przełamuje to milczenie. Jeździ po podlaskich wsiach, rozmawia z mieszkańcami i historykami, czyta archiwalne dokumenty, a zdobytą wiedzę konfrontuje z mitami o stosunkach polsko-białoruskich. Pokazuje, co uformowało prawosławną mniejszość w okolicach Białegostoku, Bielska Podlaskiego, Hajnówki, Siemiatycz, Sokółki. Wszystko po to, by zrozumieć, co stało się osiemdziesiąt lat temu oraz jakie znaczenie nadaje się tamtym wydarzeniom dziś.
O tym, że mój dziadek został zastrzelony w maju 1945 roku w swoim domu pod Kuźnicą, wiedziałam od zawsze. Przez „bandę”, dodawano ściszonym głosem. Nie kazano o tym milczeć, ale rozumiałam, że tak trzeba.
Kiedy po latach postanowiłam poznać lepiej tę historię, długo kluczyłam obok. „Nie rozdrapuj starych ran”, słyszałam. Jednocześnie obserwowałam, że przeszłość coraz częściej służy do rozgrywania teraźniejszości, że rozdaje się na jej podstawie etykiety „bohaterów” i „zdrajców”, a za „dowód winy” wystarcza nieraz fakt, że ktoś został zabity. Zaczęłam wsłuchiwać się uważniej w rodzinną opowieść, zaglądałam do archiwów, wertowałam książki, przyglądałam się okolicznym pomnikom. Poszłam też do sąsiadów z „drugiej strony” pogranicznych podziałów, tą reporterską zasadą łamiąc tutejszy zwyczaj przemilczania trudnej przeszłości.
Powstała historia o pogranicznym sąsiedztwie i o wspólnym życiu. O tym, że jedni występują czasem przeciwko drugim, a potem wciąż żyją obok, w pozornej niepamięci. Dzieci siedzą razem w szkolnych ławkach i dzielą się na przerwach kanapką. Tylko ciocia Luda drży ze strachu, by nikt nie odkrył, że wśród nocnych napastników rozpoznała brata koleżanki.
Nie chodziło mi o rzucanie oskarżeń. Raczej o zrozumienie, co stało się osiemdziesiąt lat temu oraz jakie znaczenie nadaje się tamtym wydarzeniom dziś. „Myślisz, że ta opowieść coś zmieni?” – słyszałam często. Nie wiem. Trudno jest zmienić świat. Ale by proces mógł ruszyć, warto usłyszeć innych, a może przede wszystkim siebie i własną historię.
Autorka
-
Nie tylko to, co dzieje się za polską wschodnią granicą jest ważne, niepokojące i może być brzemienne w skutkach; ważne jest także to, co dzieje się po polskiej stronie tej granicy.
-
Napisać o tej książce, że jest wybitna, to nic nie napisać. To jest książka wstrząsająca, wywracająca rzeczy do góry nogami, zmieniająca myślenie.
-
Aneta Prymaka-Oniszk przede wszystkim wyjaśnia czytającej katolickiej większości jej sytuację – uprzywilejowania wynikającego właśnie z bycia stroną dominującą. Bo kto dominuje, nie dostrzega lęków czy napięć mniejszości. A objawia się ona w codziennych zachowaniach, obalając wygodny dla wszystkich opcji politycznych mit wielokulturowości.
-
Nie boimy się nazwać tej książki przełomem w samoświadomości mieszkańców Podlasia, nie tylko tych należących do białoruskiej mniejszości.
-
Prymaka-Oniszk przez pryzmat swojej rodziny odsłania przed nami, którzy są tą polską większością, historię mniejszości nazywaną w jej stronach długo Ruskimi […]. Robi to z wielką dokładnością – w końcu kilka dobrych lat spędziła z nosem w dokumentach, archiwach, a także słuchając tych, którzy pamiętają, byli świadkami – ale też z czułością osoby, która decyduje się podzielić długą skrywaną tajemnicą.
-
To historia rodziny i regionu, którą do niedawna nie zachowywało się dla siebie i swoich. Dobrze, że wreszcie wybrzmiewa, uzupełnia obraz i pomaga zrozumieć złożoność relacji na Podlasiu.
-
Autorka, […] pisze też o tym, jak tamte czasy wpłynęły na to, co dzisiaj. Odkopuje to, co miało być przemilczane, „rozdrapuje stare rany”. Dzięki temu na światło dzienne wypływa to, co było udziałem wielu rodzin na polsko-białoruskim pograniczu.
-
[Aneta Prymaka-Oniszk] stara się przy tym wyjść poza rolę »opowiadaczki gorszego sortu«, wysłuchuje opowieści obu stron, robiąc przy okazji wiele, by dawne zaszłości nie rzutowały na teraźniejszość, a sąsiedzkie życie przestało być życiem obok siebie [...].
-
Ona, prawosławna Białorusinka, dziennikarka i pisarka, chciała zrozumieć jednych i drugich. Odczytać ich mity.
-
„Kamienie…” to reportaż znakomity, który przywraca wiarę w ten gatunek literacki.
Wydanie I
- Kategoria: Literatura faktu
- Seria wydawnicza: Sulina
- Data publikacji: 7 lutego 2024
Okładka miękka, lakierowana, ze skrzydełkami
- Wymiary: 125 mm × 195 mm
- Liczba stron: 440
- ISBN: 978-83-8191-836-7
- Cena okładkowa: 57,90 zł
E-book・Kamienie musiały polecieć
- ISBN: 978-83-8191-862-6
- Cena okładkowa: 45,90 zł
Nadchodzące wydarzenia
-
28kwietniaNiedzielaPuchły„Kamienie musiały polecieć”. Spotkanie z Anetą Prymaką-Oniszk
-
15majaŚrodaGdańsk„Kamienie musiały polecieć”. Spotkanie z Anetą Prymaką-Oniszk
-
18majaSobotaŚwinoroje„Kamienie musiały polecieć”. Spotkanie z Anetą Prymaką-Oniszk
-
12czerwcaŚrodaWarszawa„Kamienie musiały polecieć”. Spotkanie z Anetą Prymaką-Oniszk