Niematki, nigdyrodzicielki, dzieciowolne. W naszym języku wciąż brakuje
określenia na kobiety bezdzietne, które nie odnosiłoby się do braku.
Tymczasem jest tyle samo sposobów
na bycie rodzicem, jak i na niebycie nim. Nie decydujemy się na dziecko z wielu
powodów – to kwestia świadomego wyboru, stylu życia, rezultat warunków
ekonomicznych i zdrowotnych, wynik lęku przed kryzysem klimatycznym czy wojną,
chęć uniknięcia wielopokoleniowej traumy. Czasem po prostu nie udało się na
czas znaleźć miłości, ale bywa to też efektem perfekcjonizmu i poczucia, że nie
warto być rodzicem średnim.
Historie nierodziców dopiero
zaczynają być opowiadane, a to zmienia utarty sposób myślenia o kobiecości i męskości. Zmusza nas też do odpowiedzi na pytania o modele
partnerstwa i rodzinności we współczesnym świecie. Przede wszystkim jednak
pokazuje, że życie osób bezdzietnych nie jest „uboższe” ani „mniej pełne”. Jest
bogate w innego rodzaju doświadczenia.
Katarzyna Tubylewicz wsłuchuje
się w historie swoich bohaterek, biorąc również pod uwagę perspektywę ich
partnerów. Zestawia ze sobą skandynawskie i polskie podejście do macierzyństwa
i ojcostwa, przygląda się też sytuacji demograficznej w wielu krajach i zastanawia nad tym, czy to rzeczywiście kryzys, czy może rewolucja, która
zmieni społeczeństwa. W tej książce reportaż splata się z esejem, a opowieść o niedzietności staje się opowieścią o tym, jak zmieniamy się my wszyscy.
Moje życie między krajami
sprawiło, że od dawna uważnie przyglądam się ludzkiej prywatności. Nasze życie
miłosne i rodzinne jest w dużej mierze kształtowane przez oczekiwania społeczne
i to właśnie w prywatności najtrudniej wywalczyć sobie pole do indywidualnej
wolności. Zwłaszcza jeśli jest się kobietą. Świadoma niedzietność to ważny
temat naszej epoki, który zmieni społeczeństwa bardzej niż setki decyzji politycznych.
Temat ten daje też szansę jeszcze raz przyjrzeć się temu, jak reagujemy na
inność. Zwłaszcza jeśli inną jest kobieta. Dodam, że ja sama jako matka
jedynaka w Szwecji, w której jedynaków jest bardzo mało, wiele razy usłyszałam to
samo natrętne pytanie: „No to kiedy?”. Tymczasem moja rodzina i moje życie były
pełne z jednym dzieckiem. Tak samo jest z życiem moich niedzietnych bohaterek i ich partnerów – jest pełne. Ale fakt, że niedzietnych jest coraz więcej,
zmienia rzeczywistość społeczną i trzeba o tym pisać i mówić.
Autorka