Polacy deklarują, że kochają Węgrów, lecz gdy spytać, skąd ten afekt, sensowna odpowiedź pada równie rzadko jak deszcz w Sudanie. Historia Madziarów nie jest w dzisiejszej Polsce lepiej znana niż dzieje Basków, choć Rzeczpospolita przez stulecia graniczyła z Koroną Świętego Stefana, o czym zdajemy się zapominać. Krzysztof Varga przywraca nam pamięć o Węgrach, co samo w sobie jest godne pochwały, lecz jeszcze zacniejszy jest sposób, w jaki to czyni. „Gulasz z turula” nie jest bowiem zwykłym historycznym esejem, lecz wadzeniem się z madziarskością, którą autor z racji pochodzenia nosi w sobie. A że i polskość w sobie nosi, więc widzi więcej, sięga głębiej, odczuwa boleśniej, bo przecież inną ma perspektywę spojrzenia niźli Madziar z obojga Madziarów zrodzony. Doprawdy świetna książka.