Per Giove, co za ulga! Wreszcie książka pełna szkiców o Włoszech, w której antyk i odrodzenie pojawiają się ledwie jako statyści. Kępiński napisał rzecz, w której Wergiliusz, Michał Anioł i Rafael muszą ustąpić miejsca mafii, fryzjerom, psim odchodom, Filipińczykom, rowerom i politycznym krętaczom. W której wąchamy Włochy dzisiejsze, późnopandemiczne, czyli miksturę monstrualnej historii z inwazyjną współczesnością. A teraz najlepsze: erudytom i smakoszom Uffizich „Szczury z via Veneto” sprawią dziką rozkosz. Nie ma to tamto, jestem o tym przekonany.