Napisana z lekkością i poczuciem humoru, pokazuje, jak wiele kupa mówi nam o kulturze, społeczeństwie, zdrowiu, międzyludzkich więziach i ludzkości w ogóle.
Mimo wielu niewesołych refleksji zawartych w książce Mourida Barghoutiego warto sięgnąć po tę pozycję, by poznać historię konfliktu palestyńsko — izraelskiego niejako z pierwszej ręki...
Ameryka Johnny’ego Casha to steinbeckowska kraina – bezkresne pola, ciężka harówka na poletku bawełny i codzienna walka o byt. Ale jest też druga Ameryka Casha – to kraina szaleńców na prochach, cwanych menedżerów, narkotyków, łatwych kobiet i muzyki. Obie znajdziemy w jego świetnej autobiografii.
Wywiad z Krzysztofem Vargą
Książka Rosiaka to także opowieść o wolności i jej granicach. O tym, ile można (a czasami trzeba) poświęcić dla wolności i o tym, że niektórzy ludzie źle rozumieją wolność i nie potrafią z niej korzystać. To również historia walki prawdy z kłamstwem, opowieść o zakłamaniu, obłudzie, fałszu i strachu, czyli codzienności w PRL-u.
Tylko do 29 maja otrzymasz rabat 30% na książki z serii „Bez fikcji o...”!
(...) Przekonuję się już po raz kolejny, że żadna fikcyjna historia, ani horror, ani kryminał, ani thriller, nie potrafią przerazić tak, jak opisane w reportażu fakty. A wśród reportaży „Czerwony rynek” Scotta Carneya jest jednym z najbardziej przerażających, jakie kiedykolwiek miałam w ręku.
Istotę tej wartej lektury książki nie stanowi bowiem historia życia Romulusa Gaity, lecz niezwykły obraz namiętności, głupoty, pracy oraz nieszczęść pewnego pokolenia powojennych europejskich emigrantów, których los umieścił w trudnych czasach i którzy wciąż na nowo podejmowali próby uratowania ludzkiej godności.
Paweł Zajas, „Nowe Książki” z dn. 18.04.14To rzetelne źródło informacji na temat historii, polityki i kultury Gruzji (...). Na nowo odsłania nam dynamicznie zmieniającą i rozwijającą się Gruzję.
Opowieść Steinbecka i książka Maka to nakładające się na siebie obrazy najpotężniejszego państwa na świecie i jego kryzysu.
Jednym słowem gratka – Neapol podczas wojennej zawieruchy w pigułce — nie tylko dla pasjonatów historii, ale i wszystkich miłujących Włochy całym sercem jak Norman Lewis lub tych, którzy chcą się przekonać, skąd się bierze ta powszechna fascynacja. Polecam, warto.
„Czardasz z mangalicą” to doskonałe źródło wiedzy o Węgrzech mniej znanych, tych prowincjonalnych i małomiasteczkowych.
Reportaż ma wiele odmian – od rzeczowej i bogatej w fakty relacji, przez wzbogacony o literacką fikcję „wielki” reportaż w stylu Kapuścińskiego, po zakręcone gonzo, któremu bliżej do świata fikcji niż do dziennikarstwa.
To rock’n’roll i poezja w jednym. Życie i twórczość, iluzja i rzeczywistość, coś przyziemnego i mistycznego zarazem.
Lanzmann odrzucił wszystkie dokumenty, a swój film skonstruował wyłącznie w oparciu o Świadectwa, Patrick Montague postawił na jedno i drugie. Dlatego właśnie monografia obozu zagłady w Chełmnie jego autorstwa jest kompletna, a zarazem równie przejmująca, co obraz Lanzmanna.
Andrzej Stasiuk: tam dalej jest białostockie
Rozmowa z Andrzejem Stasiukiem, w której pisarz mówi trzy rzeczy: po pierwsze, że Europa Środkowa (o ile w ogóle istnieje) sięga Mongolii; po drugie, że Białostockie to zupełnie inny świat; a po trzecie, że podróżowanie jest koniecznością.
Michał Cichy to trochę czarodziej. Zatrzymuje czas i w absolutnym skupieniu, najwyższej koncentracji, zaklina rzeczywistość wokół. Zaklęcia kolejnych ulic wirują nam w głowie, gdy on dalej tworzy swe miasto, wydziera sekrety, robi stopklatki uczuć, wrażeń i myśli, opowiadając równocześnie o fakturze bruku, grze świateł czy tykaniu kosmicznego zegara.
Coś ważnego wydarzyło się dzięki „Gugułom” Wioletty Grzegorzewskiej, nie wolno tego przegapić.
Autor pokazuje nam siebie, jako niezwykle oczytanego znawcę literatury europejskiej, wielkiego patriotę, poliglotę, znawcę języka ukraińskiego. „Leksykon miast intymnych” to znakomita wizytówka Andruchowycza. Dowód na to, że jego życie było i zapewne nadal jest niezwykłe, co nie jest dane większości.
Krzysztof Varga po raz kolejny (po wydanym w 2008 roku „Gulaszu z turula”) bierze na warsztat Węgry i węgierskość. „Czardasz z mangalicą” to powroty pamięcią do odwiedzanych miast i miasteczek, zapachów i smaków jedzonych potraw, wakacyjnych wyjazdów z rodzicami, obejrzanych filmów czy przeczytanych książek.
„Widziałem ją tej nocy” czyta się jak powieść z innej epoki. W prozie Drago Jančara nie ma nic „ponad”, nic nadzwyczajnego i ta zwykłość okazuje się największą siłą jego prozy.
Dobrze, że czasem pamięć o przeszłości trafia do nas wprawdzie nie radośnie, lecz nostalgicznie, ale jednak pastelowo – dobrze, że nie czarno-białymi wykrzyknikami.
Łukasz Garbal, „Nowe Książki” z dn. 10.04.2014