Herta Müller, Moja ojczyzna była pestką jabłka. Rozmawia Angelika Klammer
- Kurier
- 11,79 zł
- paczkomat
- 12,70 zł
- poczta
- 12 zł
- odbiór osobisty (Warszawa)
- 0 zł
- pliki
- 0 zł
„Moją ojczyzną jest pestka jabłka, między sierpem a gwiazdą czyha pułapka” – tę rymowankę Herta Müller ułożyła, idąc na przesłuchanie do Securitate. W rozmowie z Angeliką Klammer noblistka opowiada nie tylko o swoim życiu w komunistycznej Rumunii i powstawaniu kolejnych książek, ale ponad wszystko pokazuje, jak historia pojedynczego człowieka splata się z historią w wielkim wymiarze.
Wychowana przez żołnierza SS i matkę, która spędziła pięć lat w sowieckim łagrze, opisuje dzieciństwo przesycone surowością, przemocą i strachem. Dorastanie w zatrutej ideologią szkole, wybory między wolnością a podporządkowaniem zakończone prześladowaniami ze strony służb bezpieczeństwa stają się kanwą opowieści o represjach dyktatury. Autorka analizuje, w jaki sposób reżim niszczy człowieka, pokazuje bezmyślne posłuszeństwo, grubiaństwo i zwierzęcą brutalność, które stają się dekalogiem władzy, a przede wszystkim samotność i strach, doprowadzające prześladowanych do obłędu albo samobójstwa. Zastanawia się także nad tym, jaką rolę w procesie zniewolenia odgrywa język i czy można uciec od przeszłości.
Moja ojczyzna… to opowieść i o autorce, i o traumach Europy Wschodniej, totalitaryzmach, uwikłaniu, od którego nie sposób uciec, i cenie, jaką przychodzi za nie zapłacić, ale to także ostrzeżenie, że dobrobyt przynosi bezmyślność i odbiera spojrzeniu przenikliwość.
-
Książki Müller ze straceńczą determinacją przywracają ląd bliski, ale – na skutek zbiorowego wyparcia – zapomniany tak bardzo, jak obyczaje jakiegoś pradawnego plemienia. Życie w dyktaturze przypominało senny koszmar – to brzmi jak banał. Ale typową cechą koszmaru jest zatrważająca realność. Müller, która czuje się pisarką szczegółu, udaje się przywrócić jego charakterystyczne detale i zrekonstruować towarzyszące im odczucia.
-
Są pisarze, którzy „łapią mnie w pęta swoich zdań i wprawiają w osłupienie, tak że staję obok siebie” – pisze Herta Müller w jednym z esejów. Z jej prozą jest dokładnie tak samo – od pierwszego zdania obcujemy z intensywnym, gęstym, chciałoby się powiedzieć bezwzględnym tekstem.
-
Język powieści Herty Müller jest gęsty, pełen zagadek i nagłych zwrotów. Transowym rytmem […] można się upajać i delektować. Wielka rzecz.
-
Herta Müller jest bojownikiem o suwerenność własnego języka. Jest obrońcą osoby upostaciowionej w języku, którą wyraża swoją niepowtarzalność, jedyność swojego doświadczenia nie tylko w dziejach małego państewka Ceauşescu, lecz także w całej historii kosmosu.
-
Krótkie zdania Herty Müller tną jak noże. Niewinne słowa wzniecają atmosferę okrucieństwa. Nie ma ucieczki, bo wygnanie z piekła nie jest ocaleniem, pozostawia niegojącą się ranę tęsknoty za własnym miejscem na świecie.
-
Müller opowiada o codzienności totalitaryzmu, stwarzając niezwykle sugestywny język zbliżony do magicznego realizmu, stanowiący jego specjalną odmianę pozbawioną niewinności i wszelkich złudzeń łagodzących ból. […] rani, pokazuje otchłanie ukryte w zwykłych słowach, gestach i otaczających nas rzeczach. I wzywa do patrzenia, myślenia, dawania świadectwa.
-
Soczysty język, brutalne fakty – wszystko to jest potrzebne do stworzenia obrazu społeczeństwa, które zostało rozerwane na kawałki i z powrotem złożone.
-
Klarowna, czysta i przejrzysta narracja Müller tworzy niesamowite wrażenie intymności i zbliżenia do czytelnika.
-
Język prozy Müller jest zwięzły i przejmujący. Za jego pomocą autorka buduje obraz smutnej egzystencji, w której śmierć i upływający czas składają się na bezustanną teraźniejszość.
-
Herta Müller jest mistrzynią ukazywania posępności i beznadziei ludzkiego życia […]. Jej książki są wstrząsające, zdumiewające, pozbawione zdobień – jak świat, który w nich opisuje.
-
Sprzeciw narratora wobec konspiracyjnej logiki reżimu jest wyrażony w płynącym przez tę prozę strumieniu świadomości. Delikatny chaos narracji, w której splatają się niewierność, zdrada i oszustwo, jest źródłem przytłaczającej posępności tej wybitnej literatury.
-
Müller pochyla się nad każdym człowiekiem, jego wyborami, stara się zrozumieć jego emocje. Przygląda się totalitaryzmowi na różnych jego polach – oficjalnych i prywatnych. Robi to za pomocą przepięknego języka, pełnego metafor, alegorii, ale i dosłowności, by nami wstrząsnąć. Wielka literatura!
-
"Moja ojczyzna była pestką jabłka" to najbardziej intymny, osobisty wywiad, jakiego udzieliła Herta Müller.
-
O przemocy w reżimie pisze się m.in. po to, aby z niego próbować (okrężną drogą i inaczej) wychodzić, ale także po to, aby mogli wejść do niego inni. Gest pisarski jest i po to, by dać pojawić się temu, co umyka słowom, a o czym, mimo to, uparcie – trzeba opowiedzieć. Pisać i czytać, to poza wszystkim także wiedzieć, a być może – dokonać wyboru.
-
Müller opanowała do perfekcji to, co udaje się niewielu twórcom literatury. Potrafi w sposób literacko wyrafinowany, ale i szokująco dosłowny odsłonić kulisy ludzkiego strachu, zaszczucia, które niejednokrotnie prowadzą do obłędu. To mocna literatura.
-
Müller rozprawia się z rumuńskim komunizmem, krzyczy o tym, co inni pragną przemilczeć – że funkcjonariusze Securitate dochrapali się ciepłych posadek w wielkich firmach i nowych służbach, że mieli dostęp do akt, które wyczyścili, by nie został żaden konkretny trop, żaden ślad, mogący powiązać ich z masowymi zabójstwami.
-
To nieprzyjemna prawda o tym, jak bardzo nie jesteśmy w stanie uciec od naszej przeszłości i jak wielka historia w brutalny sposób wdziera się do tej małej i prywatnej. Warto jednak przebrnąć przez ten bolesny wywiad, by zacząć dostrzegać, jak blisko jest poezji do rzeczywistości.
Wydanie I
- Seria wydawnicza: Poza serią
- Tłumaczenie: Katarzyna Leszczyńska
- Data publikacji: 24 sierpnia 2016
Okładka twarda, foliowana
- Wymiary: 125 mm × 205 mm
- Liczba stron: 232
- ISBN: 978-83-8049-334-6
- Cena okładkowa: 39,90 zł
E-book・Moja ojczyzna była pestką jabłka
- ISBN: 978-83-8049-362-9
- Cena okładkowa: 33,90 zł