Joanna Wilengowska, Król Warmii i Saturna
- Kurier
- 11,79 zł
- paczkomat
- 12,70 zł
- poczta
- 12 zł
- odbiór osobisty (Warszawa)
- 0 zł
- pliki
- 0 zł
Ojciec. Król Warmii i Saturna, Strażnik Mitów i Pieczęci, Gbur z Gburów. Warmjok fest, w którym stężenie warmińskości nasila się z wiekiem. Jego królestwo zamieszkują duchy przeszłości, a pamięć jest ciężka od krzywd jak burzowa chmura, jednak przez mgłę zapomnienia przebijają się także pogodne wspomnienia, zadziorne wierszyki, dziecięce piosenki.
Córka. Choć jako jedna ze stu czterdziestu ośmiu osób w ostatnim spisie powszechnym zadeklarowała narodowość warmińską, wciąż stara się zrozumieć, czym jest dla niej mała ojczyzna, którą składa z okruchów wspomnień ojca, z własnego węszenia, podsłuchiwania, tropienia śladów.
Ta historia rozgrywa się na jedenastym piętrze olsztyńskiego wieżowca z wielkiej płyty, w drodze do sklepu, w kuchni, przy stole. Rozgrywa się dziś, wczoraj, kilkadziesiąt lat temu. Opowiadana jest po polsku, niemiecku, warmińsku. Z żalem, nostalgią, humorem, z miłością. Z dyskretnym pośpiechem, bo czas nieubłaganie dobiega końca i wkrótce może być już zu spät.
-
Zagmatwana przeszłość i niepewna przyszłość. Pokryte mchem nagrobne kamienie. Ciężar historii. Nie ma tu Proustowskiej magdalenki, za to jest bagaż rodzinnej opowieści w brzmieniu warmijskiej godki – i w przepływie słów: warmińskich, polskich, niemieckich. W swojej opowieści Joannie Wilengowskiej udało się uchwycić coś niezwykłego. Rodzinne losy, mowę, odrębność i tożsamość, ale też samą Warmię w całej jej niejednoznaczności. Zdziwi się jednak ten, kto nastawia się na smuty. Całość przesycona jest subtelnym poczuciem humoru, bo głównym bohaterem tej książki jest postać barwna, nieprzewidywalna i intrygująca – to ojciec gadatliwy, kpiący ze świata i z siebie jako figury ojcostwa.
-
Warmia zmitologizowana czy prawdziwa? - O tym opowiada w swojej najnowszej książce Joanna Wilengowska, ale także o swoim ojcu i regionie, w którym żyje, o jego przeszłości i teraźniejszości. To książka pełniąca rolę strażnika skarbów pamięci [...].
-
[Język] Jest synonimem braku, nieobecności, nieświadomości, ale i nadmiaru, zwłaszcza wtedy, gdy przywoływany jest w niespodziewanej formie i nagle. Staje się synonimem rozpoznawania i nazywania świata na nowo, ale też przywoływaniem rzeczywistości, której brakuje.
-
To bardzo piękna i bardzo osobista opowieść Joanny Wilengowskiej o dziejach jej rodziny, ale też o Warmii, o regionie, o miejscu na ziemi, z którym się czuje bardzo blisko związana w racji swoich warmińskich korzeni.
-
Ta rozłożona na lata rozmowa z ojcem jest dla [Wilengowskiej] grą o najwyższą stawkę, a dla nas, czytelniczek i czytelników, nie tylko zajmującą opowieścią, ale też jednym z najczulszych ojcowskich portretów w literaturze ostatnich lat.
-
Wilengowska w swojej książce stara się uchwycić to, co składa się na warmińską tożsamość – zarówno w aspekcie językowym, jak i kulturowym. W jej opowieści przeszłość i teraźniejszość przeplatają się, tworząc bogaty, wielowymiarowy portret Warmii.
-
Król Warmii i Saturna jest kameralną, rodzinną opowieścią, która w pewnym stopniu symbolizuje losy całej społeczności.
-
„Król Warmii i Saturna” to wyjątkowa opowieść, wielopoziomowa jak pamięć jej głównego bohatera. Bo to i czuły portret ojca na jego ostatnim odcinku życia, i próba odtworzenia losów rodzinnych – czasem mając do dyspozycji jedynie inskrypcje nagrobne – i przecudnie naszkicowana Warmia [...]. Ale to także ważna książka o wykluczeniu i zawłaszczeniu.
-
Świetnie Wilengowska zarządziła tu językiem, znalazła dystans i oddech, żeby mówić o przeszłości, ale też o „najczulszych miejscach Warmii”
-
„Król Warmii i Saturna” [...] to kronika odchodzenia i łapania tego, co jeszcze da się złapać. Tyle że melancholik (albo melancholiczka) wie, że to gonienie za wiatrem. Ludzie umierają, słowa wycierają się, fotografie beznadziejnie płowieją. Wciąż i wciąż mówimy sobie: zu spät. Ale ta książka nie przychodzi za późno, trafia w swój czas.
-
Wszystko tu ma swoją lekkość, duża historia miesza się z tą małą - rodzinną, sąsiedzką. Poruszające łączy się z dowcipnym, wysokie z niskim, a poważne z niepoważnym.
-
To, co autorce naprawdę się udało, to znalezienie właściwego tonu dla tych opowieści [...]. Język dla czułości, która nie jest czułostkowością, humor, w którym nie ma zgryźliwości, powaga, która wie, czym jest dystans – wszystko tu jest w sam raz.
-
[Wilengowska] Odwołuje się do prawdy historycznej i jej przeinaczeń, obnaża stereotypy, zawstydza zdobywców i współczuje pokonanym. Jej książka ma wymiar uniwersalny, bowiem każdego może dotknąć wydziedziczenie z ziemi, wytrącenie z tradycji, języka i obyczaju.
-
Na tle innych podobnych publikacji, bo ukazało się sporo o małych ojczyznach, ta teoretycznie nie mówi wiele, bo nie jest wykładem historycznym, faktograficznym, a jednocześnie mówi szalenie dużo, poprzez detal, poprzez drobiazg, poprzez pojedyncze słowa, poprzez okruchy wspomnień, zdjęcia. I z tego się układa pełna historia Warmiaków.
-
Zaskakująco wciągająca, świetna lektura.
-
[Ta proza] mnie absolutnie zachwyciła. Nie spodziewałem się czegoś tak fantastycznego.
-
W kategorii na wpół dokumentalnych autofikcji ta książka jest bardzo dobra, jest też wartościowa jako proza, po prostu jest świetnie napisana.
-
Jest to bardzo ciekawe, barwne, mieniące się wieloma kolorami, wieloma nastrojami.
-
Tożsamość może stać się ciasną klatką, dlatego tym bardziej lubię obserwować, jak autorzy radzą sobie z jej oswajaniem, otwieraniem i przekształcaniem w dobrowolną przynależność. I bardziej niż o dumie z pochodzenia mówią o szacunku do autonomii, z której wyrastają.
-
Zawsze chciałem przeczytać taką książkę.
-
Zdarzają się takie powroty w literaturze, które odbijają się szerokim echem i to jest właśnie przypadek tej powieści, którą nazwano powtórnym debiutem urodzonej w 1971 r. autorki.
-
Zbiega się w tej książce kilka ważnych prądów: Prusy Wschodnie („Toń” Ishbel Szatrawskiej) i, szerzej, kultury pogranicza, narracje o ojcach […] i o starości. W każdym z tych obszarów opowieść Wilengowskiej się wyróżnia.
Psiankna ksiónżka, na pewno znajdzie się na mojej liście najwspanialszych z 2024 roku.
-
„Król Warmii” został napisany z dużą kulturą literacką i znajomością rzemiosła.
-
Joanna Wilengowska […] dzierga swój mały kraik, jak pisze, „ze snów i wspomnień tego producenta lokalnych mitów [tj. ojca], ale i z własnego węszenia, podsłuchiwania, czytania, zwiedzania, mohikańskiego tropienia śladów”. A o tym, że robi to z niezwykłym literackim talentem, niech świadczy nominacja do najnowszej edycji Paszportów Polityki. Jak najbardziej zasłużona.
-
Są książki, po których przeczytaniu wie się, że opowiedziano nam coś niepowtarzalnego, w osobny, własny sposób i że ta opowieść zapisana musiała zostać koniecznie. Ludzie, czytajcie tę książkę!
-
Książka Wilengowskiej to rodzinna historia o Warmii. Czuła opowieść o ojcu, o tożsamości i historii tego regionu i o utracie języka, a wszystko ubrane w ciekawą formę historii o królu i jego królestwie, które się mieści na jedenastym piętrze olsztyńskiego bloku.
-
Ta opowieść o schorowanym ojcu i opiekującej się nim córce, staje się też bardzo przejmującą, bardzo precyzyjnie pomyślaną, ale zarazem budowaną z pewnych skrawków, skrawków też cudzej pamięci, opowieścią o świecie, który przeminął, który przemija i do którego już powoli nie ma dostępu.
-
Mimo że Wilengowska używa innych narzędzi, to w gruncie rzeczy konstruuje książkę tożsamościową, rozliczającą się z nieprzepracowaną lub przemilczaną historią, sięgającą po język przodków, niejednolitą, a przez to jeszcze bardziej intrygującą. Nie tylko Warmia czekała na taką opowieść.
-
Joanna Wilengowska w swojej książce „Król Warmii i Saturna” pokazuje, że literatura może być zarówno intelektualnym wyzwaniem, jak i głębokim przeżyciem emocjonalnym.
Wydanie I
- Kategoria: Proza polska
- Seria wydawnicza: Poza serią
- Data publikacji: 14 sierpnia 2024
Okładka twarda
- Wymiary: 125 mm × 195 mm
- Liczba stron: 168
- ISBN: 978-83-8191-942-5
- Cena okładkowa: 44,90 zł
E-book・Król Warmii i Saturna
- ISBN: 978-83-8191-970-8
- Cena okładkowa: 35,90 zł