Florian Klenk, Kiedyś był tu koniec świata
- Kurier
- 11,79 zł
- paczkomat
- 12,70 zł
- poczta
- 12 zł
- odbiór osobisty (Warszawa)
- 0 zł
- pliki
- 0 zł
Generał Terekow, ubrany w mundur maskujący i futrzaną czapę, stoi przy szlabanie obozu Pawszino na słowacko-ukraińskiej granicy. Za sto pięćdziesiąt euro miesięcznie pilnuje zamkniętych tu uchodźców. Pakistańczycy grają z Hindusami w krykieta, zamiast dresów mają na sobie stare żołnierskie płaszcze i niekształtne puchowe kurtki, zamiast kijów do gry — drewniane pałki. Do Wiednia można dojechać stąd samochodem w pięć godzin. Od rozszerzenia strefy Schengen w grudniu 2007 roku Pawszino stało się obozem przejściowym dla schwytanych na próbie nielegalnego przekroczenia granicy UE. Są wśród nich uciekinierzy wojenni i tacy, którzy mieli nadzieję na lepsze życie. A teraz?
Florian Klenk opowiada o ich losach lakonicznie, rzeczowo, podobnie jak pisze o handlu kobietami, prostytucji na terenach przygranicznych Niemiec, Czech i Austrii czy o metodach stosowanych przez narkotykowych dealerów.
Jego reportaże śledcze, pisane w duchu Kurta Tucholskiego i Egona Erwina Kischa, dotykają granic wyobrażalności.
-
Florian Klenk to ktoś więcej niż ważny reporter, to narodowa konieczność. Jeśli coś w państwie austriackim śmierdzi, ludzie zwracają się do niego z nadzieją, że dojdzie sedna problemu i wydobędzie go na światło dzienne. Jego skrupulatnie udokumentowane, mądrze poprowadzone, lapidarne reportaże są aktami literackiej obrony koniecznej, z pomocą których demokratyczne społeczeństwo protestuje przeciw samozniszczeniu.
-
Florian Klenk jest jednym z najznamienitszych dziennikarzy austriackich – i z całą pewnością najodważniejszym. W swoich błyskotliwych reportażach pokazuje, że „wyspa szczęśliwości”, za jaką wielu Austriaków uważa swój kraj, ma również inne oblicza, szpetne i niegodziwe: pozostawiające wiele do życzenia rozprawianie się z własną nazistowską przeszłością, lęk przed obcokrajowcami i nienawiść do nich, korupcja itd. Nieprzekupny dziennikarz śledczy, a zarazem literat, który ma świetne pióro – rzadkie i szczęśliwe zrządzenie losu.
-
Granice i ich przekraczanie to główny motyw tekstów Klenka. Od granic moralnych, przez kulturowe, po te fizycznie wytyczone – granice państwa.
-
Tom reportaży Klenka to pozycja obowiązkowa dla tych, którzy sądzą, że demony nazizmu, przemocy seksualnej i braku tolerancji są, przynajmniej w oficjalnie obowiązującym dyskursie, zakazane. Autor, przyglądając się Austrii, nie tylko pokazuje, że jest inaczej, ale i — pośrednio — czyni nas współodpowiedzialnymi za tworzenie sztucznych granic, będących podstawą do dysponowania ludzkim losem.
-
Reportaże austriackiego dziennikarza, Floriana Klenka, obalają mit europejskiego zjednoczenia w duchu powszechnej praworządności.
-
Florian Klenk swoimi reportażami udowadnia, jak świetnie działa PR zachodnich państw, który pozwala skonstruować wizerunek doskonale wybielony, a jednocześnie daleki od realiów. Klenk wyciąga bowiem na światło dzienne sprawy, o których wygodniej jest milczeć.
-
Przyszłość dziennikarstwa tkwi w reportażach. Chociaż codziennie docierają do nas setki wiadomości z radia, prasy, internetu i telewizji, to są to tylko namiastki rzetelnych informacji, które wyjaśniają nam świat, mówiąc, co jest prawdą, a co kłamstwem. Taką umiejętność według mnie wciąż posiadają jeszcze rasowi reportażyści. Do nich z całą pewnością należy austriacki dziennikarz Florian Klenk, autor książki „Kiedyś był tu koniec świata”.
Wydanie I
- Kategoria: Literatura faktu
- Seria wydawnicza: Reportaż
- Tłumaczenie: Elżbieta Kalinowska
- Data publikacji: 5 listopada 2013
Okładka miękka, foliowana ze skrzydełkami
- Wymiary: 125 mm × 195 mm
- ISBN: 978-83-7536-548-1
- Cena okładkowa: 34,90 zł
E-book・Kiedyś tu był koniec świata
- ISBN: 978-83-7536-676-1
- Cena okładkowa: 24,90 zł