Żadan to legenda punkowej prozy i poezji. To zapach starych marszrutek, to chrzęst zaporożców taranujących moskwicze i ciepłe piwo w wagonach Ukrzaliznyci, ale nie tylko. To też takie spostrzeżenia, takie myśli i historie, które wbijają w ziemię. A tą ziemią jest deptana i rozjeżdżana przez Żadanowskie frazy i obsesje Europa. Od Charkowszczyzny i Donbasu po Wiednie i Berliny. Bez różnicy. Żadan wyciął Ukrainę z obcej, poradzieckiej bajki i wkleił ją do Europy. A co najciekawsze – wcale się od tego, co w Ukrainie poradzieckie, nie odcinał, tylko z nonszalancją przekuł to w ukraińskie. I zarazem europejskie. Żadan nie ma kompleksów, a jeśli nawet bierze jeńców, to od razu przekształca ich w swoich fanów.