Agnieszka Pajączkowska, Wędrowny zakład fotograficzny
- Kurier
- 11,79 zł
- paczkomat
- 12,70 zł
- poczta
- 12 zł
- odbiór osobisty (Warszawa)
- 0 zł
- pliki
- 0 zł
Dzień dobry, prowadzę Wędrowny Zakład Fotograficzny. Jeżdżę od wsi do wsi, robię zdjęcia portretowe i drukuję je na miejscu. Zdjęcia są za darmo albo za coś do jedzenia. Lub za opowieść. Bo pani pewnie stąd? Klisza nie pęknie, proszę się nie martwić – zdjęcia są cyfrowe, ale drukowane na papierze. Że stara i ludzi będzie straszyć? Bez obaw, portret będzie tylko dla pani, nie dam go do gazety, a pani będzie miała pamiątkę. Bo kiedy pani ostatni raz zdjęcie u fotografa robiła? Trzydzieści lat temu? A widzi pani. Młodzi mają w komputerach, ale to nie to samo, prawda? Ja? Tak, mieszkam w samochodzie, jeżdżę latem wzdłuż granicy. Pamięta pani, że byli dawniej fotografowie, portrety robili? Naprawdę płacić nie trzeba. Jajka wezmę, chętnie. Nie ma pośpiechu, pani się przyszykuje, ja zrobię zdjęcie i posłucham. Bo proszę powiedzieć – jak tu jest?
-
Zdjęcie za historię. Z tego prostego impulsu rodzi się złożona opowieść o pamięci, uprzedzeniach, życiu na wsi, tragicznych losach, w końcu o samej fotografii. Agnieszka Pajączkowska zabiera nas na pogranicze – do miejsc zapomnianych, gdzie trud większy i losy powikłane. Zagląda na podwórka i słucha osobistych historii. Bez oceniania, z góry postawionych tez, po prostu oddaje głos napotkanym bohaterom – warto się w niego wsłuchać.
-
Najpierw z tej opowieści wyłania się wieś, o której myślałam, że już jej nie ma. Ta z „Zapisu socjologicznego” Zofii Rydet: duszne, zagracone, ciemne wnętrza, a w nich starzy, zapomniani, biedni ludzie. Cały świat mieści się w jednym ujęciu. A potem przychodzą ich historie: niespełnione miłości, rozbite rodziny, trauma wojny i przesiedlenia. Agnieszka Pajączkowska ze swym wędrownym zakładem podróżuje po przygranicznych wsiach i odnajduje istotę człowieka. Udowadnia, że fotografia to przede wszystkim spotkanie. To w tej książce porusza najbardziej.
-
Książka, po której ma się ochotę rzucić wszystko i zboczyć na boczne drogi, trochę „wrzucić na luz”, a przede wszystkim skupić się na drugim człowieku i historiach, które nosi.
-
Podziwiam autorkę za jej wytrwałość. Bo gdy po raz dziesiąty,
dwudziesty, setny słyszy się pytania w stylu: „A sama tak jeździ i się nie boi?”, „A męża nie ma, że tak jeździ? A może szuka? Tu kawaler, ja kawaler, sąsiad kawaler” – padają propozycje. I przeciągłe gwizdy, zamroczone spojrzenia napranych mężczyzn – idzie zwariować.
-
Pajączkowska zbiera drobne opowieści – o różnej barwie i fakturze, czasem urwane, zawsze starannie wykadrowane – i tworzy z nich mozaikę wątpliwości, codziennych trosk, ale też zachwytów i dumy. Niektóre zostały spisane na gorąco, inne odtworzone z pamięci. Do końca nie wiadomo, w którą stronę skręci narracja, w jakim momencie przyspieszy lub się zatrzyma.
-
Reasumując, „Wędrowny Zakład Fotograficzny” to naprawdę świetny reportaż – o zapomnianych wsiach i ludziach je zamieszkujących. O skomplikowanej historii. O biedzie, starości, bolesnych i trudnych kolejach życia. Książka ta bez wątpienia powinna znaleźć się na waszych półkach. Jest to jedna z najlepszych pozycji przeczytanych przeze mnie w tym roku.
-
Bo w jej książce prócz rozrzuconych fotografii jest tekst. A po prawdzie całe morze tekstów, z których każdy jest osobnym, kompletnym mikroświatem. Być może Agnieszka Pajączkowska jest świetną kulturoznawczynią, ale po lekturze „Wędrownego zakładu” jestem pewien, że pisarką jest jeszcze lepszą.
-
Jej Wędrowny Zakład Fotograficzny, mający w zamyśle służyć robieniu zdjęć miejscowej ludności, stanowił wyłącznie pretekst do rozmowy, zrozumienia ich przeszłości, usłyszenia historii, o których od dawna lub nigdy nikt nie miał odwagi mówić.
-
Nie ma tu sielanki, ale są zachwyty nad niespodziewanym pięknem. Także wątki krytyczne – wszechobecny seksizm, patriarchat czy antysemityzm – jednak bez wyższościowego tonu i epatowania patologią. Dlatego książka Pajączkowskiej, która zdaje sobie sprawę z ograniczeń własnej percepcji, to wyjątkowy, wielowymiarowy portret polskiej prowincji.
Wydanie I
- Kategoria: Literatura faktu
- Seria wydawnicza: Poza serią
- Data publikacji: 14 sierpnia 2019
Okładka miękka, ze skrzydełkami
- Wymiary: 140 mm × 210 mm
- Liczba stron: 384
- ISBN: 978-83-8049-892-1
- Cena okładkowa: 44,90 zł
E-book・Wędrowny zakład fotograficzny
- ISBN: 978-83-8049-907-2
- Cena okładkowa: 35,90 zł
-
NagrodaNagroda im. Beaty Pawlak 2020,
-
NominacjaNagroda-Stypendium im. Stanisława Barańczaka,
-
NagrodaNagroda im. W. Kazaneckiego za najlepszą książkę 2019 roku,