„Wojna w Wietnamie była to wojna najbardziej dzieląca naród amerykański ze wszystkich dotychczasowych wojen prowadzonych poza granicami Stanów Zjednoczonych” – tak pisał Richard Nixon w książce „Nigdy więcej Wietnamu”, w której objaśniał sens własnej polityki.
Jonathan Schell, znakomity amerykański pisarz polityczny i eseista, podzielał ten pogląd, choć – inaczej niż Nixon – był krytykiem polityki amerykańskiej w Wietnamie.
Po książkach Nixona i Podhoretza „Dlaczego byliśmy w Wietnamie?”, obrońców polityki wojennej, otrzymujemy oto przejmujące świadectwo przeciwnika tej wojny. Za swoją książkę Schell był brutalnie atakowany. Oskarżano go o brak patriotyzmu, tymczasem Schell, człowiek antytotalitarnej lewicy, a więc zarówno antykomunistycznej, jak i antyfaszystowskiej, po prostu inaczej pojmował patriotyzm. Obwiniano go o „autonienawiść, która nakazuje, wbrew wszelkim dowodom i zdrowemu rozsądkowi, przypisywać USA wszystko, co najgorsze, a to, co najlepsze – najgorszym wrogom”. Tymczasem Schell nie miał złudzeń co do natury reżymu komunistycznego w Hanoi. W swojej książce opowiedział o tym, co widział jako reporter. I o tym, jak rozumie źródła amerykańskiej klęski w Wietnamie. Obrońcy Nixona powtarzali: „komunistyczny pokój odbiera życie znacznie większej liczbie ludzi niż antykomunistyczna wojna”. Schell odpowiadał: tej wojny nie można było wygrać, a jej rezultatem są tylko cierpienia tysięcy ludzi. W ten sposób zderzyły się z sobą dwa modele amerykańskiego patriotyzmu.
Wobec reżymów dyktatorskich ani przemoc, ani dyplomacja nie są skutecznymi receptami na każdą okazję. Świetna książka Schella to ważny głos we wciąż trwającym sporze w Stanach Zjednoczonych. Ale może w sprawie Wietnamu – między skorumpowanym reżymem w Sajgonie a totalitarnym reżymem w Hanoi – nikt nie miał skutecznej recepty? Tę książkę naprawdę bardzo warto przeczytać.