Tymczasem po lekturze jego nowej książki uświadamiamy sobie, że historia policji granatowej – a także, co ważne, straży pożarnej i Baudienstu (Służby Budowlanej) – stanowi, w naszej wiedzy o okupacji, czarną dziurę [...] Grabowski przebadał zachowane dokumenty – dokumentację policyjną i akta powojennych procesów z dekretu sierpniowego - 124 z około tysiąca placówek i komisariatów, jakie istniały w Generalnej Guberni, szukając informacji o tym, czy, a jeśli tak, to jaki był udział granatowych w niemieckim mordzie na Żydach [...] Wynika zaś z nich, że policja nie tylko odgrywała ważną, a miejscami zasadniczą rolę w powodzeniu niemieckiego projektu, ale także mordowała na własną rękę, ani przez Niemców przymuszona, ani też im o swych dokonaniach im raportując. Policjanci – dodajmy od razu: nie wszyscy – mordowali, bo było można, a oni chcieli.