Bob Dylan , Kroniki. Tom I
- Kurier
- 11,79 zł
- paczkomat
- 12,70 zł
- poczta
- 12 zł
- odbiór osobisty (Warszawa)
- 0 zł
- pliki
- 0 zł
Z posłowiem Andrzeja Stasiuka
Kiedy na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych zaczynał swoją przygodę, amerykańska scena muzyczna była dosyć monotonna. Popularne stacje radiowe nadawały piosenki łatwe i przyjemne. Słuchacze dopiero czekali na rewolucję, nową energię i nowe życie. Dylan nie chciał być rewolucjonistą, ale i nie wpisywał się w promowany przez radio nurt muzyki popularnej. Robił swoje, nie przejmując się, że – jak mu się zdawało – nie ma szans na komercyjny sukces. Muzykę folkową uważano wtedy za coś gorszego: trochę prostacka, trochę wstydliwa. Ale Dylan chciał ją grać – i żeby grać, porzucił dom, rodzinę i wyruszył do Nowego Jorku – miasta legendy i mekki artystów.
Kroniki to zapis pierwszych muzycznych doświadczeń i niezwykłych spotkań, które zapoczątkowały karierę jednego z najważniejszych artystów XX wieku.
-
Fotosynteza byłaby niemożliwa bez chlorofilu. Bez fotosyntezy nie mielibyśmy tlenu. Bez chlorofilu pod nazwą „Bob Dylan” nie do pomyślenia jest muzyka, która śpiewa O CZYMŚ – tlen dla ludzi wrażliwych. A najbardziej niezwykłe, że jego pojawienia się nie wymusiła żadna logika dziejowa. Niewytłumaczalnie zstąpił z zadupia w Minnesocie, czasy się zmieniły i już kto inny stał na wieży strażniczej. Wielu z nas do dziś słucha jego starego, mądrego głosu. Ale można go także poczytać. Z Kronik dowiadujemy się, skąd naprawdę do nas przyszedł.
-
Słucham go od tamtej pory, od 1976 roku. Żaden inny muzyk nie towarzyszy mi tak długo. Kupuję płyty w sklepie. Jestem staroświecki. Wyobrażam sobie, że pomagam mu utrzymywać byłe żony, kobiety, dzieci, wnuki, posiadłości, że dzięki mnie ma spokojniejszą starość. Zgrywam płyty do odtwarzacza w samochodzie i słucham podczas długich, samotnych tras. Słucham, jak jego głos matowieje, traci dźwięczność, lecz nie traci siły.
-
Dylan to nie tylko muzyczny gigant, również jeden z najwybitniejszych współczesnych poetów. Polityczny aktywista, czujny obserwator rzeczywistości od półwiecza wyraża w swoich wierszach problemy nie tylko Amerykanów. Przy tym jego teksty dalekie są od banalnej agitacji i nośnych sloganów.
-
Dylanowe kroniki to interesująca lektura, a przy tym zupełnie bezpretensjonalna, wolna od egotyzmu, ale tez i od fajerwerków literackich, surowa w fakturze, sprawozdawcza w stylu, a w związku z tym cenna przede wszystkim dokumentacyjnie.
-
„Kroniki” przypominają nieco album ze zdjęciami, tyle że zamiast fotosów są historie Dylana – barwne, żywe, wielowymiarowe.
-
Ten gość spisuje wspomnienia, a one ukazują się na całym świecie i spędzają kilkanaście tygodni na liście bestsellerów. I bardzo dobrze – nie trzeba być fanem jego charakterystycznego wokalu, żeby docenić dobrą historię.
-
Nie ma seksu i ćpania, żydowskiej tożsamości, fazy na chrześcijaństwo. Sorry. Może w drugim tomie. Ale komu to potrzebne, skoro jest tak wiele o tak ciekawych czasach jak lata 60. w tak ciekawym miejscu jak Nowy Jork.
Wydanie I
- Kategoria: Literatura faktu
- Seria wydawnicza: Amerykańska
- Tłumaczenie: Marcin Szuster
- Data publikacji: 8 października 2014
Okładka miękka, foliowana ze skrzydełkami
- Wymiary: 133 mm × 215 mm
- Liczba stron: 240
- ISBN: 978-83-7536-864-2
- Cena okładkowa: 44,90 zł
E-book・Kroniki
- ISBN: 978-83-7536-879-6
- Cena okładkowa: 32,90 zł
-
NagrodaLiteracka Nagroda Nobla 2016,