Dzieci Norwegii. O państwie (nad)opiekuńczym

Dzieci Norwegii
O państwie (nad)opiekuńczym

Premiera
11 marca 2020

Maciej Czarnecki, Dzieci Norwegii. O państwie (nad)opiekuńczym
Maciej Czarnecki, Dzieci Norwegii. O państwie (nad)opiekuńczym

Kup książkę
34,90 zł
24,43 zł
Wydanie II・Okładka miękka, ze skrzydełkami
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 24,43 zł
Kup e-book
33,90 zł
23,73 zł
Dzieci Norwegii・Wydanie I・MOBI, EPUB
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 23,73 zł
Dostawa od:
Kurier
11,79 zł
paczkomat
12,70 zł
poczta
12 zł
odbiór osobisty (Warszawa)
0 zł
pliki
0 zł

Choć pięciomilionowa Norwegia przyciąga Polaków wysokimi zarobkami i poziomem życia, na idealnym obrazie tego kraju jest rysa. Barnevernet – instytucja siejąca postrach, przed którą imigranci z Europy Wschodniej ostrzegają się na forach internetowych: zabiera dzieci, rozdziela rodziny, posądza rodziców o niestabilność psychiczną, podburza małoletnich do zeznawania przeciwko bliskim.

Czy jednak na pewno wszystko jest czarno-białe? Jaki związek z Barnevernet miał Anders Breivik? I dlaczego detektyw Rutkowski w norweskiej prasie nazywany jest Rambo? Maciej Czarnecki przedstawia obie strony medalu, zamiast czerni i bieli ukazując całą gamę szarości i oddając głos norweskim pracownikom społecznym, rodzicom zastępczym, ekspertom. Przede wszystkim jednak słucha uważnie i dokumentuje dzieje rodziców i odebranych dzieci. Jego książka to wstrząsający reportaż o tym, jak cienka potrafi być granica między rajem a piekłem.


  • Polska matka mieszkająca w Norwegii pyta reportera, co ma robić. Zostać czy uciekać do Polski? Bo synek poskarżył się w szkole, że dała mu klapsa. Reporter nie wie, co powiedzieć. Dlaczego nie wie? Przecież zbadał wiele podobnych przypadków, przestudiował statystyki, przepytał polityków i ekspertów.

    Przyznaję, że czytałem tę książkę z niezdrowym podnieceniem, czekając, aż autorowi powinie się noga. Zamykam ją z podziwem dla Macieja Czarneckiego. Zderzenie polskiej mentalności z nordyckim państwem opiekuńczym to temat pełen pokus: tyle w nim emocji, frustracji i mitów. Aż się prosi o reportaż gniewny. Lecz Maciej Czarnecki wolałby zrozumieć, zanim się oburzy. Opisuje więc historie i uczucia swoich bohaterów, a sam sprawdza mity, te polskie – i te norweskie. Aż w końcu rozumiemy, dlaczego na proste pytanie: „co ma robić biedny człowiek, żeby mu nie zabrali dzieci?”, nie ma w Norwegii dobrej odpowiedzi. Koronkowa robota.

    Maciej Zaremba Bielawski

  • Jak na wnikliwego obserwatora przystało, Czarnecki zamiast czerni i bieli ukazuje całą gamę szarości i oddaje głos norweskim pracownikom społecznym, rodzicom zastępczym i ekspertom.

    fathers.pl,
  • To opowieść o newralgicznych przypadkach, gdy dochodzi do spotkania tych dwóch światów. Spotkania będącego jednym z istotnych elementów toczącej się dziś medialnej debaty dotyczącej instytucjonalnych nadużyć, dostrzeganych – co nie jest bez znaczenia – także przez samych Norwegów.

  • Czarnecki nie ocenia, czy Barnevernet jest dobry czy zły. Przedstawia zarówno plusy, jak i minusy działania tej instytucji, szkicuje krótko historię Norwegii i przyczyny innego niż w Polsce podejścia do relacji rodziców i dzieci.

    Elżbieta Rutkowska, press.pl
  • To książka, w której z indywidualnych doświadczeń naszych rodaków, zderzonych z odmiennym światopoglądem na wychowanie dzieci, wyłania się portret mentalności obu narodów.

  • To, o czym huczy od lat na forach internetowych, zbadał dokładnie Maciej Czarnecki, autor porażającej realizmem książki „Dzieci Norwegii. O państwie (nad)opiekuńczym”. Obraz, jaki wyłania się z historii, które poznał nie tylko od strony poszkodowanych, ale również z wnikliwego studium dokumentów urzędów norweskich i procesów sądowych, pokazuje, do czego prowadzi ideologia państwowej kontroli nad rodziną.

    Jacek Dziedzina, gosc.pl
  • Autor Maciej Czarnecki podjął się trudnego zadania – odczarowania mitów o tym urzędzie, pokazania jego wad i zalet. Podobnie obiektywnie pokazał nas, Polaków, ze wszystkimi dobrymi i słabszymi stronami. To dzieło, które czyta się z niepokojem, czasami złością, ale od którego trudno się oderwać. Coś, czego nie radzę czytać przed snem.

  • W czym więc tkwi "wyjątkowość" norweskiego systemu opieki społecznej, tak trudnego do zaakceptowania przez ludzi "z zewnątrz"? Aby się tego dowiedzieć – twierdzi Czarnecki – trzeba sięgnąć głębiej do mentalności Norwegów, do ich kultury, historii, codziennych rytuałów. Może wtedy zrozumiemy, dlaczego Norwedzy ponad ścisłą literę prawa przedkładają poczucie sprawiedliwości, a norweski sąd przyznaje rację Andersovi Breivikowi, kiedy ten oskarża swój kraj o łamanie praw człowieka?

  • Zabrać dziecko – to bardzo proste. Wystarczy puścić w ruch urzędniczą machinę, która przyglądać się będzie rodzinom, badając, czy te nie odchodzą od ideologii postępu […]. Do Norwegii wybrał się młody reporter, Maciej Czarnecki, i tam spotykał się zarówno z rodzinami, jak i urzędnikami […]. Wizja, jaka wyłania się z „Dzieci Norwegii” może przerazić, a przynajmniej powinna poważnie zaniepokoić.

  • Przeczytaj fragment
Pobierz okładkę

Wydanie II

  • Seria wydawnicza: Reportaż
  • Projekt okładki: Agnieszka Pasierska/Pracownia Papierówka
  • Skład: Robert Oleś/d2d.pl
  • Rodzaj okładki: Okładka miękka, ze skrzydełkami
  • Wymiary: 133 mm × 215 mm
  • Liczba stron: 240
  • ISBN: 978-83-8049-987-4
  • Cena okładkowa: 34,90 zł
  • Data publikacji: 11 marca 2020

Pozostałe wydania

  • Wydanie I
  • Nagroda
    Nagroda MediaTory 2017 w kategorii ObserwaTOR
    Maciej Czarnecki, Dzieci Norwegii

Inni klienci kupili również:

Wstecz Dalej

Strona używa plików cookies zgodnie z polityką prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.