Autorka oddala od siebie, a potem przybliża wizerunek dziewczyny, jaką była, portrety rodziców oraz siostry. Mimo kronikarskiego podejścia, starań, żeby poznać dokładniej swoich bliskich, ostatecznie i tak najbardziej wyraźnie pozostają w jej głowie, jak sama pisze, „bezczasowe obrazy”. A jednak odtwarzanie przeszłości, opisywanie z wielu stron świata pełnego niedostatku, niedopasowania, opresji, pomaga jej „wyjść z osamotnienia i mroku indywidualnej pamięci”. W tym sensie Ernaux coś zdobywa, tak jak my, czytając jej książki.