Najpiękniejsza z nazw – Odessa. To słowo szepcze, pieści ucho, a wiatr w mieście wznieca tuman. Przez tę nazwę chce się czytać, jechać. Odessa zniszczona przez szarańczę, zdziesiątkowana przez dżumę. Lód skuwał port zimą, latem mieszkańców nękały grad i upały. Niełatwe miasto, dużo widziało: zbuntowany pancernik Potiomkin kotwiczył w tej ojczyźnie bandziora Beni Krzyka, o którym pisał Izaak Babel. Żydowskich mieszkańców zabili podczas wojny Rumuni. Rosyjska Florencja, rosyjski Neapol, tyle że czysty, rosyjski Paryż, rosyjskie Chicago. Miasto Greków, Włochów, Rosjan, Ukraińców, Żydów. Miasto cierpienia. Charles King opowiada życiorys niezwykły. Pochłania się go migiem.