Nie ma
żadnych wiarygodnych danych, które mogłyby pokazać prawdziwą skalę mobbingu w Polsce. Jeśli zdać się na statystyki wymiaru sprawiedliwości, można by uznać,
że temat nie istnieje. Jesteśmy krajem szczęśliwych, szanujących się ludzi.
Warszawa? Kraków? Wieś pod Kaliszem? To bez znaczenia. Ta przemoc jest wszędzie. W korporacjach, rodzinnych biznesach i instytucjach państwowych, w mediach,
urzędach, szkołach, samorządach, fundacjach, sądach, wojsku, fabrykach,
szpitalach, sklepach. Ma jedynie różne oblicza.
Katarzyna Bednarczykówna wczytuje się w badania i rozmawia z ekspertami –
prawnikami, psychologami, osobami, które walką z mobbingiem zajmują się
zawodowo. Chce zrozumieć jego mechanizmy, sprawdza, co siedzi w głowach mobbera
i ofiary, drąży, skąd bierze się mobber, jak wybiera swój cel i czy można się przed
nim ochronić.
Masz się łasić to także zbiór rozmów z osobami, które doświadczyły
mobbingu, a ich historie skończyły się załamaniem kariery, wycofaniem z życia
społecznego, pobytem w szpitalu psychiatrycznym. Autorka udowadnia, że
wyzyskowi i pogardzie sprzyjają sam kapitalizm, sytuacja na rynku pracy,
dyskryminacja ze względu na płeć lub wiek, a także postpańszczyźniana,
folwarczna mentalność.
Autorka do mobbingu podeszła kompleksowo – opisuje konkretne przypadki, które pozwalają utożsamić się z ofiarami, przytacza opinie ekspertów i dane statystyczne ukazujące skalę zjawiska, wskazuje istniejące ścieżki prawne. Polecam z pełnym przekonaniem, nie tylko tym, których dotyka przemoc w pracy.
Badania,
które dają klucz do zrozumienia mobbingu, odwołują się do odkryć profesora
Heinza Leymanna, szwedzkie go psychologa i psychiatry niemieckiego
pochodzenia. Jemu pierwszemu udało się zwrócić uwagę szerokiego między
narodowego grona lekarzy, polityków i ustawodawców na skutki terroru
psychicznego w pracy, który istnieje jak świat światem, jednak nigdy nie
został odpowiednio potraktowany. To on wyodrębnił ten specyficzny rodzaj
przemocy i nazwał go mobbingiem, zapożyczywszy słowo od zoologa,
ornitologa i laureata Nagrody Nobla Konrada Lorenza (Lorenz, co ciekawe,
mobbingiem określił regularne ataki grup mniejszych zwierząt na większe).
Leymann
rozpoczął badania na początku lat 80. XX wieku. Chciał zrozumieć powód
nagłych chorób swoich pacjentów: depresji, bólów, bezsenności, lęków. Okazało
się, że wszystkie te osoby z dolegliwościami bez przyczyn, które można
było jasno wyczytać z badań krwi, łączy ogromny stres wywołany życiem
zawodowym. Przeprowadził szczegółowe wywiady z dwudziestoma jeden
pielęgniarkami, które chciały popełnić samobójstwo z powodu traktowania
w pracy (niektóre z nich faktycznie pozbawiły się życia). Między
innymi na tej pod stawie opracował później swój Leymann Inventory of Psycho logical Terror [Lista Przemocy
Psychologicznej Leymanna], spis czterdziestu pięciu strategii nękania, do dziś
używany by rozpoznawać mobbing, choć oczywiście nie jest to wyczerpujący spis [1].
Leymann
wyróżnił pięć rodzajów zachowań mobbera.
Pierwsze
to działania utrudniające komunikację: ograniczanie lub utrudnianie
wypowiadania się, ciągłe przerywanie, reagowanie krzykiem i wyzwiskami,
nieustanne krytykowanie wykonywanej pracy lub życia osobistego, nękanie przez
telefon, groźby, aluzje, zawoalowana krytyka, poniżające i obraźliwe
gesty.
Drugie
to działania wpływające na negatywne relacje społeczne: unikanie przez
przełożonego rozmów i kontaktu z pracownikiem, fizyczne
i społeczne izolowanie go, ostentacyjne ignorowanie i lekceważenie.
Trzecie –
działania naruszające wizerunek: obmawianie, rozsiewanie plotek, ośmieszanie,
sugerowanie zaburzeń psychicznych, żartowanie i prześmiewanie prywatnego
życia, parodiowanie mówienia czy gestów, atakowanie poglądów politycznych
i przekonań religijnych, wyśmiewanie i ataki z uwagi na
narodowość, wyśmiewanie niepełnosprawności lub kalectwa, wulgarne przezwiska
lub inne upokarzające słowa, insynuacje o charakterze seksualnym czy
niechciane zaloty.
Czwarty
rodzaj to działania atakujące pozycję zawodową: wymuszanie wykonywania zadań
naruszających godność osobistą, kwestionowanie decyzji podejmowanych przez
pracownika, ciągłe przydzielanie mu nowych zadań z nierealnym terminem
realizacji lub nieprzydzielanie żadnych albo przydzielanie zadań bezsensownych,
zbędnych, poniżej kompetencji lub zbyt trudnych, przerastających kompetencje.
To także odbieranie mu zadań, bez racjonalnego wytłumaczenia, i wy
dawanie absurdalnych, sprzecznych poleceń.
Ostatni,
piąty rodzaj zbiera działania uderzające w zdrowie: zlecanie prac
szkodliwych, groźby użycia siły, od przemocy fizycznej o niewielkim
nasileniu po znęcanie się, wykorzystywanie seksualne, przyczynianie się do
strat materialnych i wyrządzanie szkód psychicznych w miejscu pracy
czy za mieszkania.
Mobbing
nie zawsze jest tak drastyczny. Na ogół przybiera on bardziej prozaiczne
formy: ulotne nieprzyjemne półsłów ka, niby obracane w żart, drobne
uszczypliwości, ignorowanie pytań i próśb, kpiący uśmiech. Właśnie przez
tę mozaikę drobnych działań mobbing jest tak groźny, bo trudny do zauważenia
i zwalczenia. To przemoc w małych, niedających się zważyć
dawkach, które zsumowane doprowadzają do destrukcji. Każdy atak z osobna
nie zwala z nóg; ofiara pada z powodu licznych mikro urazów
i drobnych niezagojonych ran.
Przemoc
może przyjść z góry, od szefa, ale może też od innych pracowników, ludzi
z zespołu, na tym samym poziomie zależności. W teorii pracownik może
mobbować przełożonego, ale już w praktyce to dużo rzadsze. Mobbing
i władza chodzą parami.
Taktyki
nękania ze spisu Leymanna nie muszą występować jednocześnie i mogą mieć
dowolne kombinacje. Ale żeby była mowa o mobbingu, muszą regularnie się
powtarzać i trwać przez dłuższy czas – zdaniem Leymanna przynajmniej
raz w tygodniu przez minimum pół roku (kilku późniejszych ba daczy nie
zgodzi się z tymi założeniami, ich zdaniem prze moc, w zależności od
intensywności, może trwać krócej [2];
taki wniosek pojawi się też w polskim orzecznictwie).
Mobbing
ma swoje fazy o różnym stopniu natężenia. Zdaniem Leymanna zaczyna się od
ognisk zapalnych, drobnych, nierozwiązanych lub źle rozwiązanych konfliktów.
Gdy konflikt eskaluje, przechodzi w fazę drugą: mobbingu właściwego.
Wrogie zachowania przestają być incydentalne, agresor regularnie kieruje je
w stronę tej samej osoby. Prowadzi to początkowo do jej negatywnego
wyróżnienia, później do wy kluczenia z zespołu i wejścia w rolę
ofiary. Prześladowana oso ba przestaje się bronić, a źródła konfliktu
zaczyna poszukiwać w sobie, zastanawiając się: „Co ze mną jest nie tak”.
Kolejna faza zaczyna się w momencie, gdy do akcji wkraczają przełożeni
wyższego szczebla, którzy obarczają ofiarę mobbera winą za całą sytuację, bo to
w niej, nie w mobberze, widzą źródło problemów firmy. Planowane jest
usunięcie ofiary, często przy łamaniu jej praw. I tu zaczyna się faza
ostatnia, czyli etap skutecznego pozbycia się pracownika, który nie pracuje już
efektywnie, bo od dłuższego czasu jest nękany i wyczerpany
psychicznie – co w oczach przełożonych potwierdza jego
bezużyteczność. Koło się zamyka.
Osoby zainteresowane przedrukiem tego lub innego fragmentu
książki prosimy o kontakt z działem promocji: julita@czarne.com.pl.
[1] H.
Leymann, The Content and Development of
Mobbing at Work, „European Journal of Work and Organizational Psychology”
1996, vol. 5, no. 2, s. 165–184.
[2] P.
Chomczyński, Mobbing w pracy
z perspektywy interakcyjnej. Proces stawania się ofiarą, Łódź:
Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, 2008.
Strona używa plików cookies zgodnie z polityką prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.