Białe noce
Audiobook
- Seria wydawnicza: Poza serią
- Format: Mp3
- Lektor: Aida Boral
- Długość nagrania: 4 godziny 16 minut
- ISBN: 978-83-8191-860-2
- Cena okładkowa: 35,90 zł
- Data publikacji: 10 stycznia 2024
Czytajcie, bo znajdziecie: światło beskidzkiego pejzażu i mrok duszy ludzkiej (albo odwrotnie), miłość, obłęd, samotność, pożądanie, zdradę, śmierć i ciążące nad bohaterami fatum. Ono zapętla losy bohaterek i bohaterów „Białych nocy”. Debiut prozatorski Urszuli Honek nie jest bowiem zbiorem opowiadań, jak się wydawać może, ale fabułą pociętą na stop-klatki i spójną niczym dokument. Łączy w sobie piękno z brutalnym realizmem. Niektóre postaci przemknęły do „Białych nocy” z wierszy poetki, gdzie ich życie mieści się w kilku linijkach tekstu. W prozie mogą się porozpychać, co czynią z tkliwą powściągliwością.
Jest w opowiadaniach Urszuli Honek dojrzałość, świadomość formy i materii. Jest w nich coś, co sprawia, że chce się przebywać w świecie przywołanym w tych tekstach pomimo tego, że ten świat bywa złowrogi, surowy i biedny. "Białe noce" to doskonały debiut prozatorski autorki trzech książek poetyckich. "Białe noce" to zapowiedź i obietnica nieprzeciętnego pisarskiego talentu. Gorąco polecam.
Formy są krótkie, zwięzłe i śpiewne, obrazy nagłe. Znać w nich poezję, też żałobne (żałosne) zawodzenie. Przekleństw autorka używa wręcz pięknie, z wprawą i wyczuciem, czasem, żeby już się tak nie jątrzyło w tekście.
Uważam, że jest to bardzo dobry debiut prozatorski.
Rzadko się zdarza, żeby ktoś potrafił tak pięknie pisać o nieszczęściu i śmierci, a autorce ta sztuka się nad wyraz udała […]. Wspaniała książka.
„Białe noce” to prozatorski debiut – i piękny jest to debiut – Urszuli Honek.
Śmierć wpisuje Urszula Honek w doświadczenie codzienności beskidzkiej wsi. I mimo że ona zawsze na wsi wydaje się bliższa człowiekowi niż w hałaśliwym mieście, to autorka dodatkowo ją eksponuje – śmierć i to, co wokół niej – naturę, ludzką rozpacz. Dokonuje szczegółowej selekcji bohaterów, casting przeszli ci najciekawsi, najbardziej cierpiący, wrażliwi. Ta selekcja jest dość radykalna, ale przez to „Białe noce” stają się także w tym wyjątkowe. Wspaniały debiut prozatorski.
Wczoraj ktoś zadał mi pytanie o polskie książki z ostatniego roku, które „rzuciły mnie na kolana” i nie ukrywam, że miałem problem z odpowiedzią na to pytanie […]. Ale już wiem, jak odpowiem na to pytanie za rok. Otóż na pewno na kolana powaliła mnie Urszula Honek. Jaki ona ma język! […] Może i smutna książka, ale jak, proszę Państwa, napisana!
Fantastyczna książka o pięknie natury i ludzkiej rozpaczy.
Mrok wyłaniający się z ludzkich dusz jest w Białych nocach uchwycony po mistrzowsku. Płynnie prowadzona opowieść, próbująca oddać przypadki ludzi niesionych przez życiowe fale, mknie bardzo konkretną trasą i zmierza do „piekła, w sam środek pożaru”. Zaiste, ogień wypala ten świat, do korzeni.
„Białe noce” to nie jest jednorazowa lektura, szczególnie jeżeli chcemy wyjść interpretacyjnie poza konstrukt „nijaki pejzaż, nijakie życie, nijaki trup”. Książka Honek, z pozoru prosta i przejrzysta, mocno siedzi mi w głowie [...].
U Honek bohaterowie i bohaterki znaczą za sprawą własnych, niezapośredniczonych opowieści – każda relacja z działania wsparta zostaje opisem związanych z nim emocji. Dlatego Białe noce są na tle popularnych powieści czy opowiadań o peryferiach wyjątkowe: wystrzegają się podstawowego problemu z pisaniem fikcjonalnym o wsi, biedzie, doświadczaniu przemocy – nie redukują postaci jedynie do ich klasowej przynależności, nie determinują też zachowań i motywacji poprzez opisy ciała. Nie potrzebujemy turpistycznych opisów cierpienia zwierząt czy wszechobecnego ubóstwa, żeby poskładać spójny i wiarygodny obraz Rożnowic. Honek udało się opowiedzieć o marginalizacji przy równoczesnym uniknięciu protekcjonalnych czy dydaktycznych tonów.
[...] Honek ma wielkie wyczucie zdania, rytmu i już na samym początku roku dostajemy jeden z najciekawszych debiutów.
Urszula Honek do tej pory zachwycała poetycką formą. Nagrody, oklaski, laury. Zasłużona i wydłużona droga do epiki kompletnej. Bo „Białe noce” to pisane roztropne, przemyślane, ale ukazujące „los człowieczy” w pełnej krasie.
W „Białych nocach” nie wydarza się żadna rewolucja. Nawet klęski i katastrofy są odmianami panującej stagnacji, częścią pewnego cyklu zdarzeń, który stale się powtarza, a zmianę przynosi tylko śmierć. Ale w jakimś sensie nawet ona jest częścią systemu: gdy urywa się jedna opowieść, natychmiast rozpoczyna się kolejna, a zamknięty cykl trwa dalej. Honek stworzyła poruszającą metaforę, by opisać ten klincz – białą noc, wieczny mrok, w jakim zanurzona jest wieś i jej mieszkańcy. Dla Honek cały świat jest właśnie taką nocą. Trwa ona tak długo, że aż w końcu przywyka do niej wzrok.
Trochę głupio pisać w marcu, że to jest najlepszy debiut tego roku, zwłaszcza że o „Białych nocach” już tak mówiono, tuż po jej publikacji. Ale nie bardzo sobie wyobrażam, kto mógłby Honek przyćmić. Nie o literacki wyścig tutaj jednak chodzi, a o świetny obraz świata, który w jej opowiadaniach jest wyjątkowo namacalny, absolutnie realistyczny, ale jednocześnie skrajnie literacki(...).
W prozie Urszuli Honek widzę [...] kawał naturalizmu dobrej próby i podskórnego prymitywnego erotyzmu [...], kapitalnego daru obserwacji, oka i słuchu na detal, węchu na „odór życia”, na fizjologię właśnie, owego wyczucia brzydoty, która pod utalentowanym, midasowym „piórem”, może przeobrazić się w literackie złoto.
Proza Honek [...] zdaje się odnosić zasadne korzyści z lirycznej predyspozycji samej autorki [...] do bliskiego jej wiejskiego tematu.
Honek pisze językiem obrazowym, rytmicznym, zręcznie przeplata typy narracji.
To jeden z najlepszych i najbardziej poruszających polskich debiutów ostatnich lat. Mam nadzieję, że Urszula Honek w swoich kolejnych tekstach potwierdzi niebagatelny talent, który widać na każdej pojedynczej stronie „Białych nocy”.
Podczas lektury „Białych nocy” odnosiłem wrażenie, że te opowiadania są nie tylko sprawnie napisane, ale także przeżyte, wychodzone, w-sobie-wynoszone, że przez wiele lat musiały wylęgać się w głowie autorki. [...] Rzadko jest okazja czytać kogoś, kto w ten sposób słucha i opowiada.
Można przypuszczać, że w Polsce wyrosła kolejna osoba posiadająca nieprzeciętny talent pisarski. Dlatego warto przeczytać tę książkę, a niżej podpisany będzie chciał zajrzeć do utworów poetyckich autorki.
To literatura sensualna, w której erotyka maskowana jest wyobrażeniami o śmierci, a krańcowe nastroje owocują wyskokami bohaterów. [...] Poetka Urszula Honek napisała świetny zbiór debiutanckich opowiadań, czyta się go bez zgrzytów, całość zapleciona jest ciasno i wszystkie wątki zbiegają się w swoich finałach.
[...] pisanie Urszuli Honek ma w sobie metafizyczną tajemnicę. [...] Gorąco polecam!
Urszula Honek stawia na niedopowiedzenia, krótkie i skondensowane frazy, zmuszając nas do refleksji jeszcze na długo po przeczytaniu książki.
Autorka operuje prostym językiem opisując uniwersum samotności, utraty, marzeń o szczęściu i różnych drogach jego osiągania. Zaściankowe myślenie i opisy na wręcz naturalistycznym poziomie oddające mentalność polskiej wsi początku XX wieku. Bohaterowie stanowią integralną część świata, który przedstawiają. Melancholijna retrospekcja.
Konstrukcyjnie to nic nowego, ale narracyjnie – majstersztyk. Każdy rozdział potwierdza, że satysfakcja opowiadacza z wygłoszenia „jak było” jest chwilowa, bo tajemnicza słuchaczka tych wynurzeń weźmie zaraz następną opowieść od kolejnego bohaterki i bohatera. Słowo ma moc stwarzania świata tylko przez moment, zaraz nadpisze je inne słowo, gdzie indziej kładąc akcenty.
Honek buduje nowy i nowoczesny obraz beskidzkiej wsi, odchodząc od podziału na centrum i peryferie, na wykształcone miasto i zacofaną wieś. Jej wizja łączy świat jak z utworów wczesnego Mickiewicza i współczesny nurt ludowy. Honek ma w dodatku wielkie wyczucie zdania, rytmu, i to wszystko sprawia, że był to jeden z najciekawszych debiutów 2022 roku.
Debiut prozatorski poetki Urszuli Honek zaczyna się czytać jak zbiór opowiadań, ale okazuje się, że bohaterowie są ze sobą powiązani. Honek rozpisuje losy swoich bohaterów z wielką wrażliwością, językiem gęstym i pełnym metafor.
Dobrać słowa tak, by wyśpiewały opowieść i zaczarowały czytelników. I poruszyły emocje. W takim stylu zadebiutowała zbiorem krótkich opowiadań młoda poetka — Urszula Honek.
Urszula Honek jest poetką, i to się czuje. Jest to bardzo dobre przejście z poezji do prozy.
W prozie [Honek] długo szukała swojego głosu. O wsi pisze bez sentymentalizmu i bez egzaltacji, trochę z wyobraźni, trochę z życia.
Studium śmierci zamknięte w poruszających historiach rozgrywających się w polskich Beskidach.
Urszula Honek pisze o swoich dawnych sąsiadkach i sąsiadach z beskidzkiej wsi. Odtwarza głosy, przez które często przemawiają surowość, powściągliwość, wstyd, tęsknota i beznadzieja. Ale też poczucie związania z otoczeniem, ziemią, przyrodą, światłem, zwierzętami i tymi, którzy odeszli.
„Białe noce” to trzynaście opowiadań będących echem historii, które autorka obserwowała lub zasłyszała w dzieciństwie – z tym że w bardziej plastycznej formie. Słowem: pisze o swoich dawnych sąsiadach z beskidzkiej wsi. Ludziach, którzy tam zostali, którym nie powiodło się w życiu, którzy przedwcześnie zmarli. Otoczeni ubóstwem, rozpaczą, brutalnością i ogólnym bezsensem.
Jest to proza o wybitnych walorach poetyckich, napisana piękną polszczyzną. Słowa mają tu swój rytm i melodię, malują w głowie czytelnika sugestywne obrazy, a nawet przywołują zapachy, słowem – odbieramy je wszystkimi zmysłami. […] Trzeba niemałego talentu, literackiego słuchu i językowego wyczucia, by zróżnicowane głosy naśladować tak, by brzmiały one wiarygodnie. W tym przypadku tak właśnie się dzieje.
Wzrusza, daje do myślenia, zaciekawia, niekiedy bawi.