Bukareszt
Kurz i krew
Audiobook
- Seria wydawnicza: Sulina
- Format: Mp3
- Lektor: Kim Sayar
- Długość nagrania: 7 godzin 31 minut
- ISBN: 978-83-8191-885-5
- Cena okładkowa: 39,90 zł
- Data publikacji: 14 lutego 2024
PREMIERA AUDIOBOOKA 14 LUTEGO 2024
„Bukareszt (...) jest jak wrzątek albo kipiel, wzburzony i zmętniały. (...) Atrybuty miasta: czarne kłęby przewodów na słupach jak gniazda porzucone przez ptaki, atmosfera rozkopania i prowizorki obok bankietów w sklepowych witrynach, przeszywający zapach lip i rozgniecionych winogron. Elegancja architektury z zamierzchłego świata. Stukot rozchybotanych tramwajów, klaksony rozwścieczonych taksówek na sekundę przed stłuczką. Zaśpiew cygańskich dzieci i staruszek włóczących się w pobliżu niezliczonych kwiaciarni, które prowadzą matki tych dzieci i córki tych staruszek. Wszędzie psy jak czarne i szare tobołki porzucone przez kogoś, kto bardzo się spieszył.”
Zapytałam przyjaciół, co jest pięknego w Bukareszcie. Odpowiedzieli:
Bukareszt jest jak ciastko kupowane w niedzielę, niby czekoladowe i słodkie, ale z gorzką polewą. Nie znajdzie się tu łatwego piękna.
Bezwstyd, histeria stylu, fasadowość. Przy Bukareszcie każde europejskie miasto wydaje się tak statyczne, że aż nudne.
Dostałam też zdjęcie: nogi w czarnych rajtuzach i kolorowych skarpetkach, wetknięte do plastikowego kosza. Nurkujący manekin, który chce się utopić w śmieciach. I dopisek: „Trzeba na siłę wymyślać, co jest w Bukareszcie pięknego, a i tak się umiera z tęsknoty”.
Małgorzata Rejmer
Bukareszt kiedyś mi się przydarzył. Zdecydowanie mniej świadomie niż Małgorzacie Rejmer. Pamiętam jednak swój zachwyt i wrażenie, że oto odkryłem Paryż dawnych demoludów. Brudny, rozpadający się, zaniedbany, ale niedający o sobie zapomnieć. Ta książka przywołała wszystko: język, smaki, zapachy, twarze, błąkające się bezpańskie psy. Zabytki i porażające gmaszysko zaprojektowane w głowie Słońca Karpat. A także i to, że – jak mawiają w Rumunii, kładąc dzieci do snu – „dawno, dawno temu było tak, jak nigdy nie było”.
Zazdroszczę autorce jej związku z Bukaresztem. W naszym imieniu zbliżyła się do jego mieszkańców, na przykład do ludzi, którzy jedzą batoniki reklamowane przez „słodkiego Ceauşescu” i marzą, żeby powrócił. W wydaniu Małgorzaty Rejmer Bukareszt jest „trochę pyszny, trochę fikuśny, wrzodowaty na obrzeżach, lecz w centrum tłusto przypudrowany”. Mnie najbardziej podoba się ten wrzodowaty. Małgorzata Rejmer była dotąd zdolną młodą pisarką, a okazuje się, że jest jeszcze zdolniejszą reporterką i eseistką.
Po tej książce już nigdy nie pomylicie Bukaresztu z Budapesztem.
Uwodzi i przeraża. Myślę, że Emil Cioran chciałby tak opowiadać.
„Bukareszt” Małgorzaty Rejmer to bez wątpienia jeden z najciekawszych debiutów reporterskich tego roku!
Książka Rejmer opowiada o Bukareszcie na tle skomplikowanej i krwawej historii Rumunii, zapisanej w miejskiej tkance, życiorysach i mentalności mieszkańców stolicy.
Na zbiór reportaży Małgorzaty Rejmer czekałam jak na Gwiazdkę. Miałam nadzieję, że moje impresje z tego miasta pogranicza wszystkiego co znam nie są wymysłem. I nie zawiodłam się. Autorka pokochała Bukareszt jak ja.
Lektura obowiązkowa!
Książka „Bukareszt. Kurz i krew” autorstwa Małgorzaty Rejmer to publikacja pod wieloma względami po prostu wybitna, po którą trzeba sięgnąć choćby po to, żeby w rumuńskiej historii i rzeczywistości poszukać analogii z krętymi drogami polskiej rzeczywistości po 1989 roku
Książka Rejmer jest jak sonda zapuszczona głęboko w to miasto.
Rejmer łączą z Bukaresztem silne emocje. To więź bardzo indywidualna, przypominająca relacje z bliską osobą. „Bukareszt. Kurz i krew” jest rzeczą nasyconą intymnością. To opowieść o miłości do miasta, która ani nie jest łatwa, ani przyjemna, a już na pewno nie racjonalna.
Marzeniem każdego miasta powinna być książka pokroju „Bukaresztu”. Przenikliwa, śmiała i szczera.
Przeszłość jest ważna, a Rejmer sięga nie tylko do ery komunizmu, ale i znacznie dalej świetnie konfrontując bogatą historię Rumunii z jej rozrzutną teraźniejszością.
Ta książka wciąga jak magma i niepokoi, drażni swoją prawdą, a może też przede wszystkim wspaniałym językiem reporterskim, jakim operuje autorka, obrazami jakie potrafi fascynująco namalować słowem.
Bukareszt Małgorzaty Rejmer to śmierć i życie, potęga i nędza. Przestrzeń skonstruowana przez Ceauşescu, która pochłonęła swych mieszkańców.
Znakomita książka, która może sprawić – i mam nadzieję, że sprawi, – że odczarujemy powoli niezbyt zachęcającą i uporczywie utrzymującą się wizję Rumunii.
Książka Małgorzaty Rejmer to podręcznik współczesnego ducha rumuńskiego napisany z pasją i sercem. Jeśli więc, drogi Czytelniku, wybierasz się do stolicy Rumunii i pragniesz przeczytać wciągającą opowieść o tym mieście, jak też i całej Rumunii, zabierz ze sobą „Bukareszt. Kurz i krew”
„Bukareszt” Małgorzaty Rejmer to jedna z najważniejszych i najlepiej napisanych, a zarazem najbardziej depresyjnych książek reporterskich roku.
To sprawnie namalowany obraz magicznego miasta. Wyłania się ono powoli, skomplikowane, złożone, z wielu krótkich historii, dotykających problemów społecznych, początków narodowości, czasów komunistycznych, praw kobiet, architektury, literatury, poczucia humoru — czytelnika wciąga chimeryczny twór, jakim jest stolica Rumunii.