Thomas Brussig
Thomas Brussig urodził się w 1965 w Berlinie Wschodnim, gdzie mieszka do dziś. Należy do najwybitniejszych pisarzy swojej generacji. Jest autorem powieści, dramatów oraz publicystą. W swoich utworach często powraca do przełomowego wydarzenia niemieckiej historii ostatnich lat — upadku NRD i przyłączenia jej do Republiki Federalnej Niemiec, ukazując z perspektywy jednostki związane z tym wydarzeniem problemy. Już w debiutanckiej, wydanej w 1991 roku autobiograficznej powieści "Akwarele" ("Wasserfarben") pojawia się problem indywidualnych wyborów w totalitaryzmie. Także powieść "Bohaterowie jak my" ("Helden wie wir"), która ukazała się w 1995 roku, w niezwykle inteligentny sposób rozprawia się z totalitarnym dziedzictwem NRD. Jej bohater, klasyczny prostaczek, równie sprytny co tchórzliwy, opowiada o swojej drodze życiowej w NRD, od przedszkola i obozów pionierskich, przez służbę w aparacie Stasi, do listopadowego przewrotu w 1989 roku, kiedy to mimowolnie staje się sprawcą obalenia muru berlińskiego. Jest to mistrzowska groteska, której gorzka wymowa złagodzona jest dużą dozą komizmem. Połączenie tematyki rozrachunkowej z żywiołowym humorem okazało się sukcesem. Książka stała się przebojem wydawniczym: miała wiele wznowień, została przetłumaczona na kilkanaście języków, a także sfilmowana oraz przeniesiona na scenę.
Powieść "Aleja Słoneczna" ("Am kürzeren Ende der Sonnenallee", pełny tytuł: "Przy krótszym końcu Alei Słonecznej") powstała w 1999, równolegle z osnutym na tych samych motywach scenariuszem do komedii "Sonnenalle". Film w reżyserii Leandera Haussmanna cieszył się w Niemczech ogromną popularnością: zebrał ponad 2,5 miliona widzów, co stawia go wśród największych sukcesów kasowych kinematografii niemieckiej. Również powieść urzekła czytelników na całym świecie: doczekała się przekładów na większość języków europejskich oraz chiński i japoński.
W tej pełnej nostalgii i ciepłego humoru opowieści o dorastaniu grupki przyjaciół, mieszkających tuż przy murze dzielącym Berlin, nie ma miejsca na rozprawę z historią czy bolesną groteskę. Brussig stara się ocalić jasne strony niedawnej przeszłości. Okazuje się, że nad zgrzebną i szarą codziennością schyłkowej NRD także świeciło słońce, absurdy realnego socjalizmu próbowano traktować z dystansem i humorem, a młodzi ludzie mieli takie same problemy jak wszędzie, przeżywali pierwsze miłości czy fascynacje muzyką rockową — byli po prostu młodzi.