Schronisko

Schronisko

Premiera
9 marca 2011

Roman Gren, Schronisko
Roman Gren, Schronisko

Produkt niedostępny
Dostawa od:
Kurier
11,79 zł
paczkomat
12,70 zł
poczta
12 zł
odbiór osobisty (Warszawa)
0 zł
pliki
0 zł

Przyjechali do Francji, jak tylu przed nimi, gnani nadzieją na lepsze życie. Wszyscy spotkali się w Grobowcu, schronisku dla bezdomnych. Sissoko z Mali – jego bliscy zostali zamordowani w niewyjaśnionych okolicznościach. Youmi z Senegalu – za diament kupił mieszkanie w jednej z najdroższych dzielnic Paryża. Monsieur Dembo – minister Republiki Środkowoafrykańskiej, uciekł z przyjęcia dyplomatycznego, na którym doszło do zamachu stanu. Stiopa – przyjechał z Kijowa, żeby pozbierać się po zdradzie żony. Maria z Wysp Zielonego Przylądka – chora na AIDS matka trójki dzieci, tak piękna, że mężczyźni, onieśmieleni, spuszczali wzrok. I wielu innych.
Zjawiali się nagle i równie nagle znikali. Niektórzy zostawali na dłużej, chociaż zawsze mówili, że wpadają tylko na chwilę. W ankiecie przy pytaniu „Kogo zawiadomić w razie wypadku” zostawiali puste miejsce.
Roman Gren maluje swoich bohaterów z precyzją godną holenderskiego mistrza. Pieczołowicie kreśli pełnokrwiste portrety i niezwykłe sceny rodzajowe, utrwalając to, co w nich najcenniejsze – ludzką godność.


„Nad czarną zębatą linię dachów wypłynął rudy księżyc. Zły znak, powiedział Zeghima, który siedział na ławeczce pod oknem biura. Na kolanach trzymał konewkę – czekał na północ, by podlać kasztan. Skądś dobiegło ujadanie psa, za chwilę rozległo się pohukiwanie puszczyka. Przez ciemne podwórko schroniska przemknęła widmowa postać: wysoka, chuda kobieta, z włosami opadającymi na ramiona, zakutana w długi czarny płaszcz – Święta Magdalena. Tak nazywano pielęgniarkę, która raz w tygodniu klękała przed umęczonymi kloszardami i myła im stopy w miednicy z wodą zmieszaną z środkami odkażającymi. Potem osuszała je papierowym ręcznikiem. Pojawiała się bezgłośnie, w milczeniu wykonywała usługę, znikała bez słowa. Otaczała ją aura, przed którą pokornieli najbrutalniejsi z brutalnych”.
(fragment książki)


  • Roman Gren przygląda się rzeczom i ludziom z pełną skupienia uwagą i formą czułości. To nie znaczy, że ich lubi albo że jest sentymentalny. To znaczy, że szanuje ich ulotną prawdę i wyjątkowość ich istnienia. Dzielę wybitnych fotografów na turystów i buddystów. Jedni fotografują wojny i egzotyczne pejzaże, inni (jak czeski fotograf Josef Sudek, który w latach niemieckiej okupacji i stalinizmu fotografował tylko widok z okna swej pracowni) odbicie światła na szybie, twarz starego człowieka, szklankę wody. Ci drudzy imponują mi naprawdę i oni właśnie dotykają tajemnicy. Gren opisuje tylko to, co poznał dogłębnie, czego doświadczył, czego mógł dotknąć. Wciąż dziwiąc się, że dalej nic o tym opisywanym świecie nie wie. Przez dwadzieścia lat wydał tylko dwie cienkie książki. Dla mnie więcej warte niż tony rozgadanej literatury.

    Agnieszka Holland
  • Przeczytaj fragment
Pobierz okładkę

Wydanie I

  • Kategoria: Proza polska
  • Seria wydawnicza: Linie Krajowe
  • Projekt okładki: Kamil Targosz
  • Skład: Robert Oleś/d2d.pl
  • Rodzaj okładki: Okładka miękka, foliowana ze skrzydełkami
  • Wymiary: 125 mm × 195 mm
  • Liczba stron: 152
  • ISBN: 978-83-7536-243-5
  • Cena okładkowa: 31,90 zł
  • Data publikacji: 9 marca 2011

Inne książki tego autora

Zobacz wszystkie

Inni klienci kupili również:

Wstecz Dalej

Strona używa plików cookies zgodnie z polityką prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.